Automatyczne pralki – wynalazek na miarę dzisiejszych czasów – to rzecz zbawienna i jakże ułatwiająca codzienne obowiązki. Wystarczy wrzucić, wsypać proszek, wlać pachnący płyn do płukania, ustawić odpowiedni program i gotowe. Samo się pierze, samo wiruje. Jeszcze tylko rozwiesić i praca wykonana! A kiedyś? Czy zastanawialiśmy się, jak to było z pralkami i praniem nieco dawniej?
Kijanka do prania
Kilkaset lat temu nikt nie słyszał o pralce, ani o jakimkolwiek urządzeniu do prania. Nikt również nie używał proszków i płynów do płukania. Jak zatem dbano o czystość odzieży? Otóż korzystano z tego, co dała natura, czyli z otwartych wód – rzek oraz jezior. Kobiety wchodziły do wody, a ubrania moczyły w wodzie. By oczyścić je z brudu, używały tzw. kijanki do prania, czyli narzędzia w kształcie kija lub drewnianej łopatki. Pranie polegało na uderzaniu mokrego ubrania kijanką i nieustannym spłukiwaniu go wodą. Chodziło o to, by cząsteczki brudu najpierw wybić z tkaniny, a następnie je obficie spłukać. Czasami – by efekt prania był lepszy – na brudne ubrania nakładano specjalną maź (mieszankę łoju i popiołu roślinnego), która uchodzi za poprzedniczkę mydła.
Tara
Poprzedniczką pralki była natomiast tara (tarka). Wynalazek nie jest wcale taki stary, gdyż do dziś możemy spotkać osoby, które używały tego narzędzia do prania. Tara to nic innego jak kawałek falistej blachy (rzadziej szkła albo plastiku), który umieszczony był w drewnianej bądź metalowej ramie. Taką tarkę umieszczało się zazwyczaj w dużej drewnianej misce z wodą. Pranie polegało na pocieraniu ubrania po falistej powierzchni.
Pierwsze pralki
Pierwszą pralkę skonstruował i opatentował Amerykanin James King w 1851 roku. Był to pierwszy na świecie model pralki, który posiadał bęben, a jego działanie polegało na wykorzystaniu pary. Pralka nosiła nazwę MacAlpine. James King pracował nad nią niemal 20 lat. Po wielkim boomie pralek, które nie wymagały aż tak dużego zaangażowania gospodyń domowych, przyszedł czas na pierwszą pralkę elektryczną. Rok 1899 rozpoczął istną lawinę sprzętów napędzanych elektrycznie. Zaczęły pojawiać się odkurzacze, wentylatory oraz oczywiście pralki. Pierwszą pralkę napędzaną elektrycznie wynalazł w 1907 roku Alva Fisher. Produkowała ją zaś fabryka firmy Hurley Machine Company z Chicago pod nazwą The Thor. Był to model z bębnem, zbudowany z emaliowanego drewna. Do końca XIX wieku królowały pralki z dwoma bębnami – zewnętrznym oraz wewnętrznym. Ten drugi wyposażony był w żebra, które podczas obracania się bębna unosiły ubrania ku górze, które następnie spadały do piorącego roztworu. Należy również podkreślić, iż pralki te były nieustannie udoskonalane, np. poprzez zmianę szybkości obrotów.
Frania
Do popularnych w Polsce pralek wirnikowych należy oczywiście stara poczciwa Frania. Tutaj nie poruszał się bęben, tylko woda oraz prana odzież, które były wprawiane w ruch za pomocą wirnika. Frania była budowana z emaliowanej blachy i składała się z dwóch bębnów. Bęben górny był częścią służącą do prania, w bębnie dolnym znajdował się silnik o mocy 150-180 W oraz cały elektryczny osprzęt. Franie produkowane były w różnych odmianach. Niektóre miały możliwość podgrzewania wody, do innych należało ciepłą wodę nalać. Były również pralki wyposażone w specjalną wyżymaczkę, a także takie, które automatycznie odprowadzały zużytą wodę.
Pierwsze pralki automatyczne w Polsce
Pierwsze pralki automatyczne w Polsce zaczęły pojawiać się w latach siedemdziesiątych XX wieku. Produkowały ją Zakłady Zmechanizowanego Sprzętu Domowego Polar we Wrocławiu. Różniły się one znacznie od popularnych Frań chociażby nakładem czasu, jaki musiały poświęcać gospodynie domowe na pranie. Frania bowiem wymagała nieustannego doglądania. Odzież w niej wyprana musiała być zazwyczaj ręcznie wypłukana oraz wyciśnięta (również bielizna). Pralki automatyczne z kolei wykonywały te czynności samoistnie. Należy również podkreślić, iż dawne automaty zużywały o wiele więcej wody niż dzisiejsze modele. Były też o wiele mniej energooszczędne, dlatego też bardzo wiele czasu minęło, zanim na stałe zadomowiły się w Polskich gospodarstwach domowych. Dziś raczej nikt nie wyobraża sobie prania w rękach. Do lamusa odchodzą też Franie (choć do dziś są jeszcze produkowane). Pralki automatyczne zdecydowanie podbiły serca nie tylko Polaków, ale wszystkich narodowości. Teraz pozostaje nam czekać na kolejne wynalazki. Czy w tej kwestii może zaskoczyć nas coś jeszcze?